latający holenderdom nad przełęczą wybuduję,
postawię tam marksistowski pomnik
marzeń klarownych
kieszonkowa symfonia zagra nam
pogłoski o cudzie w miasteczku przygranicznym,
o boże - o boże
zawstydzę się nocami do świtu,
duchotą, terrorem tak przyziemnym,
chropowatą panoramą miasta
dziś papieros wślizgnął się po sukienkę
tak łatwo
jakby był Tobą
trzy ziarna nadziei - to już było
kotwica - rana szarpana
*latający holender - okręt widmo widywany w czasie sztormu
w pobliżu Przylądka Dobrej Nadziei. Widzieć - zła wróżba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz